Propozycje programowe na spotkanie
Czyli że ktoś ma bronić 4PŻD, a ktoś inny ma być przeciwnego zdania w owym "dwugłosie"?
Prawdę mówiąc wolałbym, aby w ogóle przemyśleć, czym ten kerygmat ma w końcu być. Wg bpa Rysia, to ma być wyłącznie informacja o Jezusie, który jest rozwiązaniem wszelkich problemów każdej konkretnej osoby. Dla niego taki schemat jak 4PŻD to już w zasadzie "katecheza". Owocne głoszenie kerygmatu ma się skończyć jedynie tym, że katechizowany ufa Jezusowi i chce uczynić jakiś dalszy krok (ale jaki - to już zależy od jego osobistej sytuacji, niekoniecznie jest to końcowa modlitwa w stylu 4PŻD).

Scott Hahn też uważa, że pierwsze głoszenie ma na celu doprowadzenie do swoistego "zakochania się" w Jezusie, a nie na wygłoszeniu jakiegoś pouczenia. Dla niego to ma przebiegać wg schematu: kerygmat + wstępna katecheza + wdrożenie się do życia w Kościele [używa porównania: zakochanie się+narzeczeństwo+małżeństwo]. Co ciekawe twierdzi on, że podstawowy schemat 4PŻD jest do wykorzystania, ale trzeba kompletnie zmienić treści poszczególnych punktów. To co proponuje dalej to w zasadzie zupełnie inny kerygmat i katecheza. Dla niego kerygmatem może być także każdy dobry uczynek wyrządzony bliźniemu, jeśli jest tylko skomentowany i powiązany z osobą Jezusa. Zauważmy, że w takim kontekście kurs "Filip" to już etap wstępnej katechezy, a nie kerygmat! Kerygmatem może być jedynie sposób w jaki zaprasza się potencjalnych kursantów do przybycia.

W zasadzie mamy tu do czynienia z zupełnie innym pojmowaniem tego, czym powinno być owo "pierwsze głoszenie" i do czego powinno prowadzić. Jest to swojego rodzaju "metodologiczny przewrót" - i o tym warto by podyskutować.

A zatem jeśli już dwugłos to tylko tak, że jedna osoba omawia to, co się teraz w Polsce robi, a druga, jak należałoby to zmienić w świetle nowych prozycji.
Nawiasem mówiąc, gdyby Tek zgodziłby się jako pierwsza osoba, to ja mógłbym być tą drugą...


  PRZEJDŹ NA FORUM