Propozycje programowe na spotkanie
Moim zdaniem temat łączy się treściowo ze wszystkimi innymi - a wszystko łączy to, że katolicy pełni nawet dobrej woli czasami miewają ewidentne braki w edukacji religijnej i w tym stanie rzeczy biorą się za głoszenie. No i taka MBM rozlewa się wirusowo, zwłaszcza że swego czasu na własnej mojej skórze doświadczyłam że ona ma pułapki dość subtelne. Potem ten człowiek który mi to zapodał nie chciał słuchać że coś jest nie tak z tym - a to było zanim jeszcze ukazały się potępienia. Jak je znalazłam chyba rok później to zaraz wysłałam mu.

Uważam że trzeba koniecznie wysłuchać Pani Marysi. W wielu sprawach się z nią nie zgadzam ale tu słuszność jest oczywista.

Wczoraj i przedwczoraj miałam spinę na Frondzie pod hasłem "złe skłonności u Jezusa i Maryi oraz że święty Paweł się swoimi złymi skłonnościami chlubił". Jednym z dowodów na złe skłonności Pana Jezusa było że był On przecież młodym zdrowym mężczyzną! Macie pojęcie? I kończące dyskusję o Jezusie "no to żyj sobie wśród swoich spiżowych świętych, to nie dla mnie".

W przypadku Maryi odwołałam się od razu do Niepokalanego Poczęcia nauczona tym przykrym doświadczeniem. Reakcja? Przyjaciel wspomógł moją interlokutorkę tak: "Dogmaty są potrzebne teologom (bez nich byliby niepotrzebni), a niekoniecznie zwykłemu człowiekowi pragnącemu Boga". To wszystko to są katolicy.

Dochodzą to tego jeszcze "święci", czyli ci co to na samym już początku uświadomią niewierzącemu jego "podłość i niegodziwość". W takim to środowisku wyłapujemy i oswajamy ateistów, czyli Barnabo tych, którzy już nie wytrzymali tego wszystkiego i odeszli. Nasi niewierzący to osoby ochrzczone, w przypadku których coś poszło nie tak i to na ogół bardzo wcześnie. Sama kiedyś taką niewierzącą byłam.

Czyli reasumując - Marysia jak najbardziej tak i to koniecznie!


  PRZEJDŹ NA FORUM